Dlaczego Legalizacja Marihuany w Niemczech Może Się Nie Powieść?
Rząd federalny Niemiec planuje legalizację marihuany. Kwestią sporną jest jednak to, czy Niemcy tym samym zdecydują się na naruszenie międzynarodowych i europejskich traktatów.
Do 30 gramów na własny użytek po osiągnięciu pełnoletności, kontrola państwa nad produkcją, dostawą i dystrybucją, a także wprowadzenie podatku od konopi indyjskich: Wszystko to najwcześniej w 2024 roku – powiedział Minister Zdrowia Niemiec Karl Lauterbach (SPD), przedstawiając w Berlinie podstawy legalizacji marihuany.
Nie jest jasne, czy jego propozycje są zgodne z prawem międzynarodowym i europejskim. Trzy konwencje Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) zasadniczo zakazują pozyskiwania, produkcji, handlu i posiadania konopi indyjskich: Jednolita konwencja o środkach odurzających z 1961 roku, Konwencja o substancjach psychotropowych z 1971 roku oraz Konwencja o zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi z 1988 roku.
Jednakże konwencja ONZ z 1988 roku stanowi, że „każda z umawiających się stron, z zastrzeżeniem zasad konstytucyjnych i ogólnych wytycznych swojego porządku prawnego, podejmuje niezbędne środki w celu uznania, zgodnie z prawem krajowym, posiadania, kupowania lub uprawy środków odurzających lub substancji psychotropowych przeznaczonych do spożycia […] za przestępstwo”. Istnieje zatem pewien zakres interpretacji.
Zasady Podlegają Zmianom
„Jestem przekonana, że w Niemczech możemy zalegalizować marihuanę bez wycofywania się z zawartych umów”, mówi prawniczka i polityk ochrony zdrowia Christine Aschenberg-Dugnus (FDP) w rozmowie z F.A.Z. Międzynarodowy obowiązek pełnej kryminalizacji konopi indyjskich ma zastosowanie tylko wtedy, gdy jest to zgodne z krajowym prawem konstytucyjnym, jak, zdaniem Aschenberg-Dugnus, pokazuje wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego z 1994 roku.
Ponadto w 1993 roku Republika Federalna Niemiec wydała deklarację interpretacyjną podczas ratyfikacji Konwencji Narodów Zjednoczonych z 1988 roku, która wskazuje, że przepisy „mogą podlegać zmianom”. Na poziomie UE zarządzanie konopiami indyjskimi zostało uregulowane w decyzji ramowej z 2004 roku oraz w Układzie Wykonawczym Schengen z 1999 roku.
Przepisy te również zasadniczo zakazują pozyskiwania, produkcji, handlu i posiadania konopi indyjskich. Inne przepisy dotyczą dopuszczenia do użytku medycznego i naukowego. Prawo UE nie zabrania również używania konopi indyjskich w celach prywatnych, lecz pozostawia państwom członkowskim możliwość ustalenia własnych przepisów w tym zakresie.
Partner koalicyjny z partii „Die Grünen” jest przekonany, że nie ma potrzeby wprowadzania zmian prawnych: „Europejskie prawo antynarkotykowe jest szczątkowe i nie powinno być wykorzystywane jako argument przeciwko legalizacji marihuany” – powiedziała Kirsten Kappert-Gonther, wiceprzewodnicząca Komisji Zdrowia Die Grünen. Podobnie twierdzi Karl Lauterbach.
Według Ministra Zdrowia unijny i międzynarodowy zakaz stosowania konopi indyjskich powinien służyć ochronie zdrowia. Do tego jednak zmierzała również planowana legalizacja i kontrola narkotyków. Jego zdaniem niemiecka ustawa niekoniecznie narusza prawo europejskie i międzynarodowe.
Większa Czy Mniejsza Ochrona Zdrowia?
Lauterbach sprzeciwia się między innymi Gunnar Duttge, profesor prawa karnego medycyny i bioprawa na Uniwersytecie w Getyndze. Jeśli ochrona zdrowia jest celem, ze względu na ryzyko wystąpienia chorób psychicznych nie wolno dopuścić do uwolnienia marihuany do celów konsumpcyjnych, powiedział Duttge.
Lauterbach zdaje sobie sprawę z niejednoznaczności prawa międzynarodowego. Aby uniknąć sporów z UE, współpracował z sześcioma innymi ministerstwami federalnymi i w środę wysłał do Komisji Europejskiej wspólne pismo zawierające główne punkty. Jedynie jeśli Bruksela da zielone światło, niemiecki Minister Zdrowia będzie chciał przedstawić projekt ustawy.
W Niemczech chce się uniknąć postępowania w sprawie naruszenia przepisów. Pismo zostanie również wysłane do międzynarodowych organów kontroli narkotyków i stron konwencji międzynarodowych. W przypadku, gdy Komisja Europejska i państwa strony umów międzynarodowych odrzucą propozycję interpretacji Lauterbacha, istnieje kilka alternatywnych rozwiązań.
Niemcy, podobnie jak Niderlandy, mogłyby bezkarnie traktować wyłącznie konsumpcję prywatną, a nie ogólną uprawę i sprzedaż hurtową. Lauterbach zdecydowanie odrzuca tę opcję, wskazując na kraj sąsiadujący: bez kontroli państwa nad całym łańcuchem wartości rozwinęłyby się tam struktury mafijne.
Cel Naukowy Jako Możliwe Rozwiązanie
Niemcy mogłyby również skoncentrować się na dopuszczeniu marihuany do użytku medycznego lub naukowego. Jeżeli istnieje odpowiednie „uprawnienie”, zarówno umowy międzynarodowe, jak i europejskie dopuszczają takie udostępnienie. Konopie na receptę są dozwolone w Niemczech już od 2017 roku. Warunki, na jakich można by zezwolić na dopuszczenie do użytku naukowego, są nadal przedmiotem sporu. Taka praktyka w Niemczech nie jest jeszcze powszechna.
Adwokat Niels Lutzhöft mówi: „Jeśli legalizacja produkcji i konsumpcji marihuany zapewni lepszą politykę kontroli narkotyków przez państwo i będzie wspierana naukowo, to widzę duże szanse, że zostanie ona zaakceptowana zgodnie z deklaracją państw strefy Schengen i wyjątkami dla celów medycznych i naukowych”.
W dziesięciu miastach dystrybucja konopi indyjskich jest dozwolona tylko z upraw licencjonowanych i kontrolowanych przez państwo. Celem czteroletniego eksperymentu naukowego jest zbadanie jego wpływu na walkę z uzależnieniami i czarny rynek. Zdaniem polityka SPD, Dirka Heidenbluta, takie modelowe projekty mogą być również brane pod uwagę w Niemczech, jeśli Komisja Europejska odrzuci obecny wniosek.
Niezależnie od wyniku przeprowadzonej kontroli, Heidenblut opowiada się za oceną środków: „Jeśli legalizacja nie działa tak, jak sobie wyobrażamy, musimy o tym wiedzieć”, mówi polityk ochrony zdrowia.
Duttge, działacz prawa karnego nie wyobraża sobie „naukowego projektu” dla legalizacji konopi indyjskich, który byłby zgodny z prawem międzynarodowym i europejskim. W tej ostatniej kwestii może być kiedyś konieczne wyjaśnienie przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.”
0 komentarzy